Przekaż 1.5% podatku Psiej Ekipie, KRS 0000697348

Napiszemy tylko tyle...KAMYSIA😢😢

Proszę przeczytaj i udostępnij. Poniższy tekst miałam wrzucić wczoraj z błaganiem o pomoc w opłaceniu leczenia. Nie zdążyłam...mała Kamisia odeszła dzisiaj rano. Ale udostępnij, żeby ci wszyscy, którzy są przeciwni sterylizacji, dowiedzieli się przez co to maleństwo przeszło, zanim utuliła je śmierć.....

"Piątkowe popołudnie. Człowiek zrelaksowany, z perspektywą weekendu w tle, jedzie sobie dwupasem z Bielska w kierunku Katowic. Prędkość taka sobie, muza w radio godna,słonko zaczyna przedzierać się przez chmury. Jest git, jak to mawiają młodsi. Widzę kątem oka na pasie awaryjnym szary kamień. Kamień jak kamień. Może spadł z przyczepy jakiemuś większemu. Kamień....kamień...kamień....
Hamulce. Kierunkowskaz. Zjazd na pobocze (wiem, wiem że nie można) awaryjne i rura z auta. Podbiegam do kamienia....a on patrzy na mnie zaropiałymi ślepkami i cicho miauczy.
Serio????!!!!!! Ludzie serio????!!!!
Dwupasmówka. Z jednej strony ekrany dźwiękoszczelne, z drugiej to samo. Zero domów i jeden mały kot w tym piekle. Tak słaby, że nie miał siły stać na łapkach. DO CHOLERY ON TAM SAM NIE ZASZEDŁ !!!!
Ścierwojadzie który go wyrzuciłeś, na co liczyłeś? Że za kilka godzin podjedziesz zobaczyć krwawy naleśnik na środku drogi??? Niedoczekanie twoje!!!!
Maleństwo jest w lecznicy. Wyziębione, zaledwie 35°C. Wychudzone, tylko 45 dkg. Odwodnione, nie można było nawet wbić wenflonu w zapadnięte, cienkie jak niteczka, żyły. Zaropiałe i osłabione. Ale przy każdym dotyku lgnące do ręki i cichutko mruczące. Będziemy o nią walczyć. Ma na imię Kamysia, od kamyka...bo tak wyglądała na poboczu ruchliwej drogi, między rozpędzonymi autami. Nie miała tam zginąć wbrew temu, co ktos chciał jej zafundować. Udowodnijmy temu "podczłowiekowi" że każde życie jest na wagę złota. Nawet tej zaropiałej kotki...a może przede wszystkim jej...."

Biegaj mała za tęczowy most, tam już żaden człowiek cię nie skrzywdzi... 😕😕 A do nas niech w końcu dotrze że mamy XXI wiek. Że latamy na księżyc a świat skurczył sie do ekranu smartfona. I to że 50 lat temu dziadkowi na wsi koty się kociły a potem padały, nie znaczy że dzisiaj też tak musi być. Chyba że myślisz inaczej...ale wtedy wyrzuć swój telefon komórkowy i chodź za potrzebą do domku z serduszkiem, skoro masz mentalność chłopa pańszczyźnianego.